Welcome to Astoria
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Most nad stawem

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Rose Phillips

Rose Phillips


Liczba postów : 3
Data dołączenia : 28/05/2012
Age : 30
Skąd : Astoria
Orientacja : Hetero

Most nad stawem Empty
PisanieTemat: Most nad stawem   Most nad stawem EmptySob Cze 02, 2012 9:03 am

Był chłodny, wiosenny poranek. Może określenie chłodny nie obrazowało idealnie tamtej pogody, no ale nie czepiajmy się tego. Kołyszące się drzewa, szelest świeżo zielonych liści od zawsze uspakajały Rose i prowokowały do refleksji. Przebijające się słońce przez warstwy kłębiastych chmur raziło dziewczynę oczy. Czuła ona przepływ dreszczy. Do tego ciche ćwierkanie ptaków, które od zawsze ją fascynowały. Chciała być tak jak one. Móc wzbić się w powietrze i poczuć się naprawdę wolną. Do tego brakowało jej skrzydeł. Czasami lubiła pofantazjować ale zaraz potem wracała do rzeczywistości. Teraz było podobnie. Ubrana w ciepłą bluzę, jeansy i conversy spacerowała po parku próbując choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości, nieco smutnej bywała nawet dziwna, skomplikowana. W ciągu 19 lat wydarzyło się tak wiele rzeczy, że trudno jest jej powiedzieć, że żyje normalnie. Tego słowa nie może wykrztusić ze swoich ust.
Wiatr wiał niemiłosiernie. Włosy były rozwiane na każdą możliwą stronę, co na początku nie denerwowało tak dziewczyny jednak z czasem stało się uciążliwe. Zaczęło się szukanie gumki do włosów, która mogłaby uratować jej włosy. Znalazłam, uff. Związała włosy w koczek, który był wyjątkowo artystycznym nieładem. Spojrzała się za siebie i ruszyła dalej. Szukała cichego zakątka, w którym nikogo by nie było. Na jej polu widzenia pojawił się most, trochę stary. Obok zarośnięty staw, w promieniu kilkuset metrów nie było żywej duszy. Dziewczyna udała się tam. Usiadła. Nogi zwisały jej do stawu. Wzięła trzy ogromne wdechy po czym sięgnęła po listek latający na wietrze. Zaczęła z nim eksperymentować. Udało się. Uniósł się kontrolowanym ruchem ku górze, następnie go opuściła i tak kilkanaście razy. Była przekonana, że nikt jej nie obserwuje. Była jednak w błędzie...

*//obojętnie kto, kto pierwszy//*
Powrót do góry Go down
http://theuniverse.czo.pl/
Randy Lauridsen

Randy Lauridsen


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012

Most nad stawem Empty
PisanieTemat: Re: Most nad stawem   Most nad stawem EmptySob Cze 02, 2012 9:25 pm

Budzik o piątej trzydzieści. Piętnaście minut na prysznic. Pięć na jogurt. Randy zbiega po schodach w rytm muzyki lecącej w odtwarzaczu. Muzyka to rytmiczne odgłosy, które postronny słuchać nazwałby dziwnym techno, ale Randy dostała tą składanką od brata i nie miała serca nazywać tego w tak suchy sposób. Doceniała to co robił jej brat i jego działa nazywała po prostu muzyką Dale'a. Schody się skończyły i Randy znalazła się na ulicy. Wszędzie pusto, miasto wygląda jak umarłe. Jedynie nieliczni wychylają nosy ze swoich domów i mieszkań, ale wydają na tak zaspanych, że Miranda nie wiedziała czy cokolwiek kojarzą. Jeszcze bardziej nieliczna grupa ludzi wcale nie wygląda na niewyspanych, są ubrani podobnie jak Randy i podobnie jak ona wybierają się na poranny bieg. Dziewczyna ich znała, każdego z imienia i nazwiska, wiedziała gdzie mieszkają, czym się zajmują. Ludzie uprawiający razem jakąś rzecz lubią się dzielić informacjami na swój temat z podobnymi im. Randy posłała im miły uśmiech i pomachała na przywitanie. Ale nie podeszła. Nie miała dziś ochoty na wysłuchiwanie różnych historii. Dzisiaj pobiega sama.
Wybrała trasę, którą mało kto uczęszcza i ruszyła. Biegła jakiś czas i powoli zbliżał się koniec jej porannych czynności, wtedy się potknęła. Nie upadła, ale zauważyła, że ma rozwiązaną sznurówkę. Nachyliła się by ją poprawić i wtedy kątek oka zauważyła jakiś ruch. Znajdowała się niedaleko jeziora, ale nie wiedziała, że w tym miejscu jest jakiś pomoc. Zresztą zauważyła go dopiero gdy się pochyliła.
Na pomoście siedziała dziewczyna i Miranda przez dłuższy czas nie potrafiła skojarzyć co dokładnie robiła, choć nieznajoma wydawała się bardzo zajęta ową czynnością. Ciekawość zwyciężyła i Randy postanowiła podejść bliżej. Niestety nie zachowywała się wystarczająco cicho i już po chwili nadepnęła na jakąś gałązkę, która z głośnym trzaskiem się połamała. Przeklęła cicho pod nosem.
Powrót do góry Go down
Rose Phillips

Rose Phillips


Liczba postów : 3
Data dołączenia : 28/05/2012
Age : 30
Skąd : Astoria
Orientacja : Hetero

Most nad stawem Empty
PisanieTemat: Re: Most nad stawem   Most nad stawem EmptyNie Cze 03, 2012 9:06 pm

Szelest gałęzi nieco zdezorientował Rose. Trzeba przyznać, że się wystraszyła. Ze swoją mocą chciała pozostać jak na razie anonimowa lecz wszystko szło w przeciwnym kierunku. O jej nadprzyrodzonych zdolnościach wiedziała tylko jedna osoba- jej babcia, która zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach, być może zabierając tą tajemnicę do grobu. Dotychczas babcia była dla niej największym wsparciem, lecz z chwilą jej zniknięcia zniknęło również i owe wsparcie, które dawało siłę dziewczynie. Teraz musiała sobie radzić ze wszystkim sama. Trzeba było przyznać, że szło jej bardzo dobrze.
Kilka minut później Rose usłyszała nieco mocniejszy trzask gałęzi. Szybko zerwała się z miejsca udając, że nic nie robiła. Butem zdeptała listki tworząc lecące iskry. Zdeptała je również. Udała, że nic nie było. Uśmiechnęła się nieco ironicznie do stojącej nieopodal dziewczyny. Twarz owej nieznajomej można było określić na w miarę sympatyczną, no ale pozory mogą mylić. Przewróciła oczami. W tym momencie nieco odjęło jej mowę. Nie chciała by wiadomość o jej mocy dostała się w niepowołane ręce. Cholera...
-A Ty to?- burknęła. Nie potrzebowała nowej znajomości, ale warto byłoby się dowiedzieć czy dziewczyna cokolwiek widziała, no i po co tu przyszła. Rose nie była zbytnio skora do rozmowy, lecz próbowała się przełamać.
-Ach te liście, uwielbiam je rzucać i patrzeć jak zlatują w dół. Urocze prawda?- ujęła nieco przesłodzonym tonem Rose. Miała tylko nadzieję, że dziewczyna się nie zorientowała. Umiejętności aktorskie dziewczyny w tym momencie były bardzo kiepskie, miała nadzieję, że nie na tyle fatalne, że to całe skrywanie się z mocą poszło na marne.

//przepraszam, za taki gniot ale wieczór i taki mały brak weny//
Powrót do góry Go down
http://theuniverse.czo.pl/
Randy Lauridsen

Randy Lauridsen


Liczba postów : 13
Data dołączenia : 02/06/2012

Most nad stawem Empty
PisanieTemat: Re: Most nad stawem   Most nad stawem EmptyNie Cze 03, 2012 9:21 pm

Rose i Randy miały coś wspólnego ze sobą. Zarówno jedna jak i druga pierwsze wspomnienie z nadprzyrodzonymi mocami przywodziło im na myśl ich zmarłe babcie. Tyle że w przypadku Mirandy, babcia nie do końca zdawała sobie sprawy z umiejętności dziewczyny. Owszem, Randy w jej obecności przywołała długo oczekiwany deszcz, ale to przecież równie dobrze mógł być przypadek, a nie działanie dziewczyny. A Miranda nie miała później zbyt wiele czasu by porozmawiać z babcią na te tematy. Z nikim nie miała okazji. Ukrywała swoje umiejętności, buntowała się przeciwko nim i wolała myśleć, że nie istnieją. I tak miała zbyt wiele problemów z pozostałymi częściami życia codziennego. Nie musiała dodatkowo obarczać siebie przemyśleniami na tema tej niezwykłej części jej osobowości. po prostu oddaliła to od siebie, tak było wygodniej. Lecz teraz gdy widziała to co widziała, myśli na temat jej umiejętności wróciły ze zdwojoną siłą i już trudniej było się ich pozbyć. Mimo wszystko Randy próbowała.
- Och, przepraszam, myślałam, że coś się stało, ale chyba to jednak było przywidzenie... - odezwała się niepewnie stojąc w pewnej odległości od pomostu. Nadal uważnie przyglądała się Rose. Mówiła jedno, ale w myślach nadal analizowała wydarzenie. Przypomniało jej się jak w rodzinnym domu często w jej obecności ogień w kominku szalał, albo w jej mieszkaniu kiedy woda ze zlewu pryskała we wszystkie kierunki kiedy się denerwowała. Randy nigdy nie starała się nad tym zapanować, była przekonana, że to jest zwyczajnie niemożliwe. Lecz przed chwilą widziała jak ta nieznajoma dziewczyna robiła coś nad czym miała całkowite panowanie. Nad liśćmi spadającymi swobodnie nie mogła panować, a przecież Randy widziała... A może tylko zdawało jej się, że widzi. - W sumie dość dziwne masz zainteresowania - zauważyła po chwili. Nie lubiła oceniać innych, ale te słowa same cisnęły jej się na usta. Może i rzucanie liści było urocze, ale zazwyczaj w parku robiły to tylko dzieci. I psy. A nieznajoma z całą pewnością nie należała do jednych i drugich. - Ja... Ja jestem Randy - przedstawiła się wyciągając rękę i podchodząc bliżej. - Przebiegałam obok, kiedy tak niechcący cię zauważyłam i trochę się zaniepokoiłam... Ale chyba rzeczywiście niepotrzebnie. - Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Most nad stawem Empty
PisanieTemat: Re: Most nad stawem   Most nad stawem Empty

Powrót do góry Go down
 
Most nad stawem
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Welcome to Astoria  :: Miejsca :: Park-
Skocz do: